sobota, 9 sierpnia 2014

Bób inaczej...

Choć uwielbiam Bób zamiast chipsów do filmów ...
To ta wersja wyszła pyszna...
Jak zwykle w moich sałatkach:
-bób najważniejszych choć można dodać na końcu - ugotowany w soli, z małą łyżeczką cukru
-cebula pokropiona cytryną przyprawiona do smaku - żeby nie miała tak ostrego wpływu na brzuch
-pomidory - również przyprawione do smaku i prosto z bazarku
-grzyby - zbierane przez mojego męża - sami robiliśmy w zalewie octowej - jami(same w sobie)
-rukola - uwielbiam.
Wszystko wymieszane pokropione olejem i można jeść polecam:)








3 komentarze:

  1. Bobu w takiej wersji nie jadłam :) Ale chyba znów musimy się do Was wybrać, by poznać nowe smaki :P:P:P

    a ten żel o który pytałaś, to z Bułgarii przywiozłam w tamte wakacje;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak dobry bobek:) jami, jami

    OdpowiedzUsuń