niedziela, 9 lutego 2014

Kasztany, nie tylko z placu Pigalle...

W sklepie dziadek mówi do babci....
Kochanie zobacz kasztany, może spróbujemy zrobić...
Hmm, można by spróbować, a ile to kosztuje...
Tyle no coś Ty mamy tylko kasztanów darmowych przed domem, a Ty chcesz takie drogie kupować :):):)


A my wolimy te drogie...
Kasztany, posiekane z serem...
Dobrze przyprawiony, pieczony karczek...
Na koniec pyszny obiad...Kasza, surówka i karczek z kasztanami... paryskie wspomnienia jak żywe.

3 komentarze:

  1. Mniam, mniam. jednak najlepsze są kasztaneczki mojej żoneczki:). A może Kochanie otworzysz restaurację? albo nie bo ja tym jedzonkiem nie chce się dzielić... tylko dla mnie:) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj znać kiedy jeszcze zrobisz taki obiad, to wpadniemy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok to może inaczej, dajcie znać kiedy wpadniecie, to coś wymyślę:)

    OdpowiedzUsuń